Kocham to za mało
Jak ta wątła gałąź
Przed Tobą mamo
Chylę się
Jak ta wątła gałąź
Przed Tobą mamo
Chylę się
Chciałem dotknąć nieba
Oderwać się od drzewa
Teraz spadam mamo
W dłonie Twe
Oderwać się od drzewa
Teraz spadam mamo
W dłonie Twe
Spracowane jak poranek
Po kolejnej nocy zarwanej
Spracowane ale piękne
Do dawania wyciągnięte
Po kolejnej nocy zarwanej
Spracowane ale piękne
Do dawania wyciągnięte
Kocham to niewiele
Co ma liść powiedzieć
Drzewu – mamo
Jestem z Ciebie
Co ma liść powiedzieć
Drzewu – mamo
Jestem z Ciebie
Chciałem głośno szumieć
Bo liść nie rozumie
Że bez drzewa, mamo
Nie istnieje
Bo liść nie rozumie
Że bez drzewa, mamo
Nie istnieje
Bez korzeni nie ma skrzydeł
Choćbym wzleciał na wyżyny
Choćbym wzbił się na sam szczyt
Bez korzeni jestem nikt
Choćbym wzleciał na wyżyny
Choćbym wzbił się na sam szczyt
Bez korzeni jestem nikt
Bez korzeni nie ma skrzydeł
Choćbym wzleciał na wyżyny
Choćbym wzbił się na sam szczyt
Bez Ciebie mamo jestem nikt
Choćbym wzleciał na wyżyny
Choćbym wzbił się na sam szczyt
Bez Ciebie mamo jestem nikt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz