Kacper, Melchior i Baltazar, trzech mędrców ( magów) ze Wschodu, wymienionych w historii dzieciństwa Jezusa. Według Ewangelii Mateusza wiedzeni przez gwiazdę, przybyli do Betlejem, by złożyć hołd i dary (mirrę, kadzidło i złoto) nowo narodzonemu królowi żydowskiemu, czyli Jezusowi. W starożytności uważano ich za trzech Persów, a od VI wieku podaje się ich imiona: Kacper, Melchior i Baltazar, dopiero jednak od IX wieku są one powszechnie uznane. Beda Czcigodny uważał ich za przedstawicieli trzech kontynentów
( Europy, Azji i Afryki) . Od średniowiecza są nazywani Trzema Królami. Wokół miejsca przechowywania ich relikwii narosło wiele wykluczających się nawzajem przekazów. Według Marco Polo grobowce Trzech Mędrców znajdowały się w mieście Sawe w Persji, według średniowiecznych przekazów niemieckich relikwie Kacpra, Melchiora i Baltazara zostały sprowadzone przez Fryderyka Barbarossę do katedry w Kolonii. W sztuce wczesnochrześcijańskiej Mędrców ukazywano zazwyczaj jako perskich władców - kapłanów, w strojach orientalnych i czapkach frygijskich, w momencie gdy zbliżają się do Marii trzymającej na kolanach Dzieciątko, by złożyć swe dary. W okresie dojrzałego średniowiecza ( X - XIw. w Mędrcach zaczęto upatrywać królów i wówczas czapka frygijska została zastąpiona koroną, a wiek królów jest często zróżnicowany - starzec, mężczyzna w sile wieku i młodzieniec, być może symbolizują trzy etapy życia ludzkiego. Obecny katolicki kalendarz liturgiczny oddziela dzień Trzech Mędrców ze Wschodu ( 6I) od święta Chrztu Pańskiego, obchodzonego w najbliższą po 6 stycznia niedzielę.
Źródło:( Święty na każdy dzień,wydawnictwo naukowe PWN, Warszawa 2009)
Gdy Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: «Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon».
Skoro to usłyszał król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima.
Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz.
Ci mu odpowiedzieli: «W Betlejem judzkim, bo tak napisał prorok:
A ty, Betlejem, ziemio Judy, nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu mego, Izraela».
Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy.
A kierując ich do Betlejem, rzekł: «Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon».
Oni zaś wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię.
Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali.
Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę.
A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny.
Skoro to usłyszał król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima.
Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz.
Ci mu odpowiedzieli: «W Betlejem judzkim, bo tak napisał prorok:
A ty, Betlejem, ziemio Judy, nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu mego, Izraela».
Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy.
A kierując ich do Betlejem, rzekł: «Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon».
Oni zaś wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię.
Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali.
Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę.
A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny.
(Ewangelia wg św. Mateusza 2,1-12. )
Pokłon trzech króli: mocarze tego świata skłaniają głowy przed skromną kołyską dziecka. Złoto, kadzidło i mirra pochodzące ze Wschodu; niepokój w sercu, kurz dróg przebytych nocą, prowadzeni przez gwiazdę. „Gdzie jest nowo narodzony”? Minęło dwadzieścia wieków: wiele dusz przebiega drogami tej ziemi, jak królowie ze Wschodu, i nieustanie pytają, przechodząc: „Czyście widzieli miłego duszy mej”? (Pnp 3,3) To także gwiazda śwatła, która, oświetlając naszą drogę, prowadzi nas do uniżenia stajenki i pokazuje nam, co pozwoliło nam wyjść „poza obóz” (Hbr 13,13; por. Łk 16,27). Pokazuje nam Boga, który, będąc Panem wszystkiego, jednocześnie nie ma niczego. Stworzyciel światła i ciepła słonecznego cierpi z powodu zimna. Ten, który przyszedł na świat z miłości do ludzi, został przez nich zapomniany.
Także teraz, jak niegdyś, są dusze, które szukają Boga... Niestety, nie wszyscy potrafią Go znaleźć, nie wszyscy spoglądają na gwiazdę, jaką jest wiara. Nie ośmielają się także zapuścić na te drogi, które prowadzą do Niego, a tymi drogami są: pokora, wyrzeczenie, ofiara i niemal zawsze krzyż...
Kiedy tej nocy, w chórze, bezwiednie wspominałem moje dziecięce dni, mój dom, królów, mój zakonny habit mówił mi coś innego: jak także, jak królowie, przybyłem w poszukiwaniu szopki. Nie jestem już dzieckiem, któremu trzeba dać zabawki: marzenia teraz są większe i nie dotyczą tego życia. Marzenia świata, jak zabawki dziecięce, sprawiają radość, kiedy się ich oczekuje, ale następnie pozostaje jedynie karton. Marzenia z nieba - marzenie, które trwa całe życie i nie rozczarowuje Jakże musieli powrócić szczęśliwi, ci królowie, że ujrzeli Boga! Ja także Go ujrzę, trzeba tylko nieco zaczekać. Wkrótce nadejdzie ranek, a z nim światło. Co to będzie za szczęśliwe przebudzenie!
(Św. Rafał Arnáiz Barón (1911-1938), trapista hiszpański
Pisma duchowe, 06/01/1937)
Miłość nie cierpi zwlekania. Trzej Królowie, zaledwie przybyli [ do Jezusa], nie szczędzili trudu, by poznać i pokochać tego,który pod wpływem łaski Bożej zdobył ich serca, obdarzając taką miłością, która chce się poświęcać, ponieważ serce w swych małych granicach nie może jej pomieścić i pragnie przekazywać dalej to, co je napełnia.
(Ojciec Pio , TN, w:Epist.IV, s.887)
Dzisiaj w miłości żłóbka mędrcy znajdują kwilącego tego, którego wielkości szukali przez gwiazdy. dzisiaj własnymi oczami widzą owiniętego w pieluszki Tego, który tak długo uchylał się przed ich wzrokiem w przestworzach niebieskich.
Widok ten napełnił mędrców wielkim zdumieniem: niebo na ziemi, ziemia w niebiosach, człowiek w Bogu, Bóg w człowieku, a Ten, którego cały wszechświat pomieścić nie zdoła, zamknięty w dziecięcym ciałku, [...] Kadzidłem wyznają w Nim Boga, złotem - Króla, a mirrą wieszczą śmierć Jego. [...]
(Św. Piotr Chryzolog, Kazanie 160 LG I, 513)
„Ujrzeliśmy Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy złożyć pokłon Panu”. Trwając w radości Narodzenia Pańskiego, obchodzimy Uroczystość Jego Objawienia. Kolejny „powód”, by upaść na kolana. Bo oto Chrystus, z wysoka Wschodzące Słońce, Słowo Wcielone, nie tylko wypełnia obietnice złożone Izraelowi – „przyszło twe światło i chwała Pana rozbłyska nad tobą ” (Iz), ale pozwala, by światło Jego narodzenia przeniknęło ciemności całej ziemi. To przecież początek wiary. W pokłonie Trzech Mędrców przychodzą do Betlejem wszystkie ludy świata, by oddać pokłon. Królowie ujrzeli gwiazdę i ruszyli w drogę. Trzeba nam się dzisiaj modlić, byśmy – jak oni – nie ustali w wędrowaniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz