wtorek, 30 marca 2021
Modlitwa do Jezusa w Ogrójcu
Nabożeństwo do Cierpiącego Jezusa na Wielką Środę [1855 r.]
Wielka Środa
MODLITWA (którą można odmawiać przed i po każdem rozmyślaniu następującem.)
V. Najsłodszy Jezu! na modlitwie w Ogrojcu oliwnym, krwawym potem oblany, konający i śmiertelnym ogarniony smutkiem: zmiłuj się nad nami!
R. Zmiłuj się nad nami Panie, zmiłuj się nad nami.
V. Najsłodszy Jezu! zdradzony pocałowaniem Judasza i wydany nieprzyjaciołom Twoim, przez nich porwany, związany i od uczniów Twoich opuszczony: zmiłuj się nad nami!
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! przez sąd żydowski winnym śmierci uznany i oczy mając zawiązane, policzkowany, zeplwany, wyszydzony: zmiłuj się nad nami!
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! jako złoczyńca do Piłata wiedziony, wzgardzony od Heroda i za szalonego poczytany: zmiłuj się nad nami!
R. Zmiłuj się pad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! z szat obnażony, do słupa przywiązany i okrutnie biczowany: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! cierniem koronowany, płaszczem szkarłatnym okryty, policzkowany, a królem żydowskim na urągowisko obwołany: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! przez Żydów odrzucony, niżej Barabasza poczytany, niesprawiedliwie przez Piłata na śmierć krzyżową skazany: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! krzyżem obciążony, i jak niewinny baranek na śmierć prowadzony: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! między dwoma łotrami do krzyża przybity, wyśmiany i bluźniony: przez tray godziny w najsroższych mękach konający: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! umierający na krzyżu, włócznią wobec Najświętszej Matki Twojej przeszyty, z boku Twojego krew szafujący i wodę: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! zdjęty z krzyża i na rękach zbolałej Matki Twojej złożony: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! wszystek poraniony i z zachowanemi pięciu ran bliznami do grobu złożony: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Prawdziwie choroby nasze On nosił.
R. I boleści nasze wziął na Siebie.
Módlmy się.
O Boże, któryś chciał dla odkupienia świata narodzić się, być obrzezanym, od Żydów potępionym, Judasza zdradzieckim pocałowaniem wydanym, skrępowanym, wiedzionym na ofiarę jako niewinny baranek, sromotnie do Annasza, Kajfasza, Piłata i Heroda oprowadzanym, przez fałszywych świadków oskarżonym, rózgami sieczonym, policzkowanym, uplwanym, wyśmianym, cierniem ukoronowanym, trzciną uderzonym, z szat obnażonym, trzema gwoźdźmi do krzyża przybitym i podwyższonym, ze złoczyńcami poczytanym, pojonym żółcią i octem i włócznią przeszytym. O Panie! przez te święte boleści które ja niegodny czczę i uwielbiam — przez najświętszy krzyż; i śmierć Twoje, wybaw mnie od piekła, a racz mnie w miłosierdziu Twojem doprowadzić tam, gdzieś dobrego łotra z Tobą ukrzyżowanego domieścił — który żyjesz i królujesz i Ojcem i Duchem Świętym, po wszystkie wieki wieków Amen.
Tak się spodziewam, daj niech się tak stanie.
ŚRODA.
Biczowanie Jezusa Chrystusa.
1. Piłat widząc, że Żydzi zażarci, śmierci Jezusa żądają, skazuje Go na biczowanie. "Wtenczas Piłat wziął Jezusa i ubiczował (Tunc ergo apprehendit Pilatus Jesum et flagellavit. Joan. XIX. 1) Ten niesprawiedliwy Sędzia chciał tym sposobem zaspokoić nieprzyjaciół Jego, ale skutkiem wyroku tego, był nadmiar boleści dla Jezusa: bo Żydzi spostrzegłszy że Piłat uwolnić go miał po tej męce, jako im był powiedział: "ukarze go i wypuszczę" (Corripiam ergo illuin et dimittam. Luc. XXIII. 22), co złość siepaczy podwoiło, biczowali go tak silnie jakoby chcieli aby pod razami ich skonał. Wejdź duszo moja do pretoryura Piłata, które w dniu onym uczyniono straszną widownią wzgardy i zniewag Odkupiciela; patrz jak tam przywiedziony Jezus, według objawień Św. Brygidy, sam szaty z siebie zwleka, jako całuje słup biczowania swego, aby stąd ludzie poznali, z jaką radością podejmuje za nich najsroższe męki, i jaką ich miłością ukochał. Patrz jak ten niewinny baranek, z głową pokornie schyloną, zawstydzony i uniżony, oczekuje tej strasznej katuszy. Ale otoż oprawcy z wściekłością rzucili się na Niego. Patrz na tych rozjuszonych katów, jak go po wszystkiem ciele biją zapamiętali, nie oszczędzając nawet świętej głowy Jego i boskiego oblicza! Niestety! płynie krew zewsząd strumieniem, narzędzia męczarni, ręce siepaczów, słup i ziemię krwawi! O Boże już okrutni kaci członki wszystkie do jednego zranili, jeszcze rany do ran dokładają i wszystko najświętsze ciało szarpią (Et super dolorem vulnerum meorum addiderunt. Psalm LXXVIII. 24).
MODLITWA.
O duszo moja, jakżeż mogłaś Boga dla Ciebie biczowanego obrażać! O Jezu mój, jakże dla niewdzięcznika tyleś chciał wycierpieć! O rany Jezusowe wyście nadzieją moją! O Jezu mój, tyś jedyną miłością mej duszy.
2. Biczowanie męczarnią było niezmierną dla Jezusa, bo katów, którzy się kolejno zmieniali, było podług objawień Św. Maryi Magdaleny de Pazzis, około sześćdziesięciu. Wybrano do tej katuszy najokrutniejsze narzędzia, tak iż każde uderzenie, ranę otwierało. Liczba razów wynosiła kilka tysięcy. Słowem, męczarnia tak była straszna i widoczna, że Piłat rozumiejąc że wzbudzi litość w samychże nieprzyjaciołach, gdy im pokaże w tym stanie Jezusa, wywiódł go na ganek mówiąc: Oto człowiek (Ecce Homo Joan, XIX. 5). Prorok Izajasz przepowiedział był stan opłakany Zbawiciela Pana po ubiczowaniu, gdy mówił że ciało Jego Święte poszarpane będzie jakoby trędowatego, całe ranami okryte (Et nos putavimus eum quasi leprosum. Isaj. LIII. 4-5).
MODLITWA.
Dzięki Ci czynię Jezu mój za miłości tyle. Och! jak mi żal, iżem się łączył do biczowników Twoich. Złorzeczę niegodziwym rozkoszom, które Cię tyle boleści kosztowały. Przywódź mi często na pamięć o Panie!miłość Twoją dla mnie, abym Cię kochał i więcej Cię już nigdy nie obrażał. Ach! na jakież piekielne niezasłużył bym męki gdybym poznawszy miłość Twoją, i tylekroć odpuszczenie grzechów moich otrzymawszy, znów śmiał Cię obrażać i lecieć na wieczną zgubę. Twoja miłość, Twoje miłosierdzie, byłyby dla mnie w piekle, drugiem i najsroższem piekłem! Nie, kochanie moje! niedopuszczaj tego. Miłuje Cię najwyższe dobro moje, miłuję Cię z całego serca i miłować Cię coraz więcej pragnę. — Jezus chciał więc ponieść tę straszna męczarnię na ciele swem niewinnem aby grzechy nasze zmazać. "Zraniony jest za nieprawości nasze" (Ipse autem vulneratus est propter iniquitates nostras. Is. LIII. 5), a zwłaszcza za grzechy nieczyste. O Panie! my obraziliśmy Boga, a Tyś chciał karę za nasze występki ponieść! Niechże ta nieskończona miłość Twoja, będzie błogosławiona na wieki! Cożby się ze mną było stało, Jezu mój! gdybyś nie był za mnie cierpiał? Och gdybym Cię nigdy byl nie obrażał! a lubom dotąd w grzechach moich, Twoją miłością gardził, niczego teraz już nie pragnę jak kochać Cię i być od Ciebie kochanym. Powiedziałeś Panie, że miłujących Cię miłujesz: Kocham Cię nad wszystko, kocham Cię
z całej duszy: uczyń mnie sam, godnym miłości Twojej. — Ufam, żeś mi odpuścił! że teraz z miłosierdzia Twego, jestem w łasce u Ciebie. O Najdroższy mój Odkupicielu! zjednocz mnie z Tobą ściśle nierozerwanym węzłem! nie daj abym się kiedykolwiek oddalił od Ciebie. Tobie się cały oddaję — karz mnie jako chcesz — ale nie dopuszczaj, abym żyć miał bez miłości Twojej. Byłem Cię kochał, Boże mój, byłem Cię kochał, czyń zemną coć się podoba. — Maryjo nadziejo moja, proś za mną Jezusa!
/ św. Alfons Maria Liguori, Nabożeństwo do Cierpiącego Jezusa na każdy dzień tygodnia a mianowicie na Wielki Tydzień, Poznań 1855./
poniedziałek, 29 marca 2021
Nabożeństwo do Cierpiącego Jezusa na Wielki Wtorek [1855 r.]
niedziela, 28 marca 2021
Nabożeństwo do Cierpiącego Jezusa na Wielki Poniedziałek [1855 r.]
MODLITWA (którą można odmawiać przed i po każdym rozmyślaniu następującym.)
V. Najsłodszy Jezu! na modlitwie w Ogrójcu oliwnym, krwawym potem oblany, konający i śmiertelnym ogarniony smutkiem: zmiłuj się nad nami!
R. Zmiłuj się nad nami Panie, zmiłuj się nad nami.
V. Najsłodszy Jezu! zdradzony pocałowaniem Judasza i wydany nieprzyjaciołom Twoim, przez nich porwany, związany i od uczniów Twoich opuszczony: zmiłuj się nad nami!
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! przez sąd żydowski winnym śmierci uznany i oczy mając zawiązane, policzkowany, zeplwany, wyszydzony: zmiłuj się nad nami!
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! jako złoczyńca do Piłata wiedziony, wzgardzony od Heroda i za szalonego poczytany: zmiłuj się nad nami!
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! z szat obnażony, do słupa przywiązany i okrutnie biczowany: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! cierniem koronowany, płaszczem szkarłatnym okryty, policzkowany, a królem żydowskim na urągowisko obwołany: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! przez Żydów odrzucony, niżej Barabasza poczytany, niesprawiedliwie przez Piłata na śmierć krzyżową skazany: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! krzyżem obciążony, i jak niewinny baranek na śmierć prowadzony: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! między dwoma łotrami do krzyża przybity, wyśmiany i bluźniony: przez trzy godziny w najsroższych mękach konający: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! umierający na krzyżu, włócznią wobec Najświętszej Matki Twojej przeszyty, z boku Twojego krew szafujący i wodę: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! zdjęty z krzyża i na rękach zbolałej Matki Twojej złożony: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! wszystek poraniony i z zachowanemi pięciu ran bliznami do grobu złożony: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Prawdziwie choroby nasze On nosił.
R. I boleści nasze wziął na Siebie.
Módlmy się.
O Boże, któryś chciał dla odkupienia świata narodzić się, być obrzezanym, od Żydów potępionym, Judasza zdradzieckim pocałowaniem wydanym, skrępowanym, wiedzionym na ofiarę jako niewinny baranek, sromotnie do Annasza, Kaifasza, Piłata i Heroda oprowadzanym, przez fałszywych świadków oskarżonym, rózgami sieczonym, policzkowanym, uplwanym, wyśmianym, cierniem ukoronowanym, trzciną uderzonym, z szat obnażonym, trzema gwoźdźmi do krzyża przybitym i podwyższonym, ze złoczyńcami poczytanym, pojonym żółcią i octem i włócznią przeszytym. O Panie! przez te święte boleści które ja niegodny czczę i uwielbiam — przez najświętszy krzyż; i śmierć Twoją, wybaw mnie od piekła, a racz mnie w miłosierdziu Twojem doprowadzić tam, gdzieś dobrego łotra z Tobą ukrzyżowanego domieścił — który żyjesz i królujesz z Ojcem i Duchem Świętym, po wszystkie wieki wieków Amen.
Tak się spodziewam, daj niech się tak stanie.
NA PONIEDZIAŁEK.
Pot krwawy i konanie Jezusa w Ogrojcu.
1. Najmilszy nasz Odkupiciel widząc zbliżającą się godzinę śmierci, udał się do ogrodu Gethsemańskiego, gdzie z własnej woli rozpoczął gorzką mękę swoją, dopuszczając aby i bojaźń, niesmak i smutek strapiły Boską duszę Jego. (Coepit pavere, taedere, contristari et maestus esse. Marc. XIV.33.) Nastąpiła więc wielka trwoga, lękanie się śmierci i mąk które ją poprzedzić miały. Bicze, ciernie, gwoździe i krzyż, żywo mu się w myśli przedstawiając, tęsknotą Go zdjęły, a obok nich wyobrażenie okropnej, którą miał ponieść śmierci, bez wszelkiej pociechy i ratunku od Boga i
ludzi. Uciśniony widokiem najokropniejszym tylu boleści i zniewag, prosił przedwiecznego Ojca aby Go od nich uwolnił. „Ojcze mój, wyrzekł, jeżeli być może oddal ten kielich ode mnie." (Pater mi, si possibile est, transeat a me calix iste, Math. XXVI.39.) Jak to? nie jest że to ten sam Jezus który tyle pragnął cierpieć za nas i który powiedział: Mam być chrztem ochrzczony, o jakom jest ściśnion aż się wykona. Baptismo habeo baptisari et quomodo coarctor usque dum perficiatur. Luc. XII.50.) Jakżeż więc teraz mąk i śmierci się lęka? Ach! zaprawdę chce On jeszcze umrzeć za nas! ale abyśmy nie sądzili, że mocą Bóstwa swego umarł bez cierpienia, modli się do Ojca swego, aby nam okazać, że nie tylko z miłości dla nas umiera, ale że umiera w najsroższych mękach, których myśl sama trwogą Go przejmuje.
2. Do tej męki Pana naszego przystąpił jeszcze smutek tak wielki, że jak sam powiada: już prawie od smutku umierał: "Smutna jest dusza moja aż do
śmierci." (Tristis est anima mea usque ad mortem. Math. XXVI. 38.) Ale Boże mój, nie mógł że byś, gdybyś chciał, ujść śmierci którą Ci ludzie gotują? dla czego się więc smucisz? Ach! nie męki które ponieść miałeś, ale grzechy moje, nękały serce Twoje mój Jezu! — Przyszedł na świat, aby zgładzić grzechy świata; ale widząc, że pomimo bolesnej męki Jego ludzie grzeszyć okropnie nieprzestaną, taką był żałością zdjęty, że poczuł w sobie konanie śmiertelne i krwawy pot wystąpił na Nim tak obfity, że aż ziemię zrosił — "i stał się pot Jego jako krople krwi spływającej na ziemię". (Et factus est sudor ejus sicut guttae sanguinis decurrentis in terram. Luc. XXII.) — Tak jest, przyczyną cierpień Jezusa był widok wszystkich grzechów, których ludzie dopuszczać się mieli po Jego męce i śmierci; — wszystkie nienawiści, nieczystości, kradzieże, bluźnierstwa i świętokradztwa, w całej mu się niegodziwości swojej przedstawiły i serce mu rozdzierały. Także to więc, rzekł pewnie, o ludzie! zawdzięczacie mi miłość moją? Ach! gdybym wdzięczność waszą widział, jakże chętnie szedłbym na śmierć? Ale po tylu mękach, widzieć tyle grzechów, po takiej miłości, czarną niewdzięczność! to jest przyczyną krwawego potu mojego.
MODLITWA.
Najmilszy Jezu, moje to grzechy przejmowały smutkiem serce Twoje. Gdybym mniej był grzeszył, mniej byś był cierpiał; tem większe były boleści Twoje, im z większem upodobaniem obrażałem Ciebie. A teraz, jakież nie umieram z żalu na wspomnienie że za miłość Twoją ku mnie przymnażałem Ci boleści i smutku! Zasmuciłem więc to serce, które mnie tak bardzo ukochało? Względem ludzi, rad okazuję się wdzięcznym; Twoją tylko miłość niewdzięcznością odpłacam. Mój Jezu przebacz! Żal mi, żal z całego serca!
3. Jezus obciążony grzechami naszemi padł na oblicze swoje (Procidit in faciem suam. Math XXVI. 39.) jakoby nie śmiał oczów podnieść w Niebo, a będąc w ciężkości dłużej się modlił. (Et factus in agonia prolixius orabat. Luc. XXII. 43.) Wtedy to Panie prosiłeś Ojca Przedwiecznego, aby mi przebaczył, i ofiarowałeś mu śmierć Twoją na zadośćuczynienie za grzechy moje.
MODLITWA.
O duszo moja, jakoż się opierasz tak wielkiej miłości? Jak możesz, wierząc, kochać co innego jak Jezusa? Rzuć się do nóg Boga Twego i mów: Ukochany mój Odkupicielu, jakże mogłeś miłować tego, co Cię tak ciężko i często obrażał? I przewidując niewdzięczność moją, jak chciałeś za mnie umierać? Ach! daj mi być uczestnikiem boleści Twojej w Ogrójcu. Brzydzę się teraz wszystkiemi grzechami memi. O miłości Jezusa, moją jesteś miłością. Panie kocham Cię, i z miłości ku Tobie ofiaruję się na wszelkie cierpienia i śmierć nawet samą. Ach! przez zasługi konania Twego w Ogrójcu daj mi świętą wytrwałość! O Maryjo nadziejo moja proś Jezusa za mną.
św. Alfons Maria Liguori, Nabożeństwo do Cierpiącego Jezusa Poznań 1855.
niedziela, 21 marca 2021
sobota, 20 marca 2021
Modlitwa na piątą niedzielę Wielkiego Postu, Niedzielę Męki Pańskiej. (1883r.)
Modlitwa na piątą niedzielę Wielkiego Postu, Niedzielę Męki Pańskiej. (1883r.)
O Panie! życie moje dotąd życiem nie było, bo nie żyłem dla Ciebie, bo nie żyłem przez Ciebie. Wola moja kierowała wszystkiemi uczynkami memi; a ta wola była zła, bo była wola moja, a nie była wola Twoja! i dlatego nie było pokoju w duszy mojej, nie było światła w rozumie moim, nie było łez w oczach moich, nie było prawdy w życiu mojem! Szukając zawsze siebie i tylko siebie, straciłem Ciebie! Żyłem dumą i próżnością, a teraz w upokorzeniu mojem nie śmiem podnieść oczów moich do Ciebie. Ale odtąd, o Panie, inaczej będzie!
Pogardziłem innymi, wynosząc się z darów Twoich, na którem nigdy nie zasłużył; a ci, któremi pogardzałem, o ile wyżsi byli nade mną!
Pogardziłem ubogim, wynosząc się z dostatków moich! a on w ubóstwie kochał Ciebie i był bogatym, a ja w bogactwie zapomniałem o Tobie i stałem się ubogim!
Pogardzałem prostakiem, wynosząc się z rozumu mego, a on w prostocie mędrszym był ode mnie, bo Ciebie znał i kochał, a ja tylkom obrażać Cię umiał!
Wstyd mnie z głębi duszy mojej przed Tobą i przed sobą, bo życie moje piętno niegodziwości nosi na sobie; ale odtąd, o Panie! przy łasce Twojej piętno krzyża na sobie nosić będzie: a com pychą zgrzeszył, pokorą chcę wynagrodzić!
Chcę pogardzać sobą, a poznawszy siebie, czyż mogę inaczej uczynić?
Nie chcę pogardzać nikim, bo czuję się, uważając wszystkie łaski i oświecenia, jakiemiś mnie obdarzył, być najnędzniejszym z ludzi!
Chcę pogardzać wzgardą mi wyrządzoną; więcej chcę ją kochać, bo to jest cząstka mnie przynależna!
O Panie! daj mi pokorę, nie w słowach, ale w sercu: daj, abym znosił; daj, abym kochał; daj, abym pragnął upokorzenia; bo wiem, że inaczej z upadków moich nie powstanę, pokąd nie poznam nędzy mojej!
"Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza S.J. Dzieło pośmiertne zebrane z pism Autora" (Kraków 1883r.)
wtorek, 16 marca 2021
Dziękuję Ci Boże
W największej pokorze dziękuję Ci Boże
za wszystko co dałeś, za wszystko co mam,
za siłę wytrwania, za dar przebaczania -
za miłość w mym życiu i szczęście mi dane
— dziękuję, dziękuję Ci Panie.
Twa wola mój Ojcze niech zawsze się stanie,
więc również za krzyże dziękuję skruszona.
Za gorycz rozstania, rozpacz pożegnania,
za boleść cierpienia, łez gorzkich wylanie
— dziękuję, dziękuję Ci Panie.
Łez mi już zabraklo i siły też brak,
wszak mam ukończone ..... dziesiąt lat.
Tę prośbę gorącą zanoszę do Ciebie
chroń moich najdroższych w każdej ich potrzebie
— wysłuchaj, wysłuchaj mnie Panie.
Ja wiem, że Ty jesteś i że wszystko możesz,
Wyciągam więc ręce w najgłębszej pokorze,
Zachowaj ich w zdrowiu, powszedni chleb daj
i wiarę zbudź silną — przyjmij me błaganie
— wysłuchaj, wysłuchaj mnie Panie.
Matka zatroskana wstawia się do Ciebie
za synem, tułaczem zagubionym w świecie,
rozjaśnij mu drogę łaską nawrócenia,
przygarnij do serca me najmłodsze dziecię.
Ach! usłysz modlitwę, to moje błaganie,
— wysłuchaj, wysłuchaj mnie Panie
Krystyna Jabłońska