środa, 31 marca 2021

Modlitwa na Wielki Czwartek.

 

Mój Boże! jakże wielka jest miłość Twoja dla ludzi, jaką nas ukochałeś do śmierci! Tak wiele wycierpiałeś przez nas i dla nas na ziemi, a jednak, kiedy nadeszła godzina odejścia do chwały Ojca Twojego, chciałeś o Panie między nami pozostać i pod tajemniczą chleba postacią dałeś nam Ciało i Krew Swą Przenajświętszą, aby nam była na ukojenie tęsknoty i ugaszenie pragnienia. 0 Jezu mój najdroższy ! upadam z wdzięcznością na kolana przed Tobą i dobroć Twą uwielbiając, błagam Cię, racz sprawić, aby serce moje godnem się stało przyjęcia tego anielskiego chleba! Bądź mi pomocą w zasłużeniu na szczęście uczestniczenia w tej świętej wieczerzy do jakiej zawezwałeś Twych uczniów i naucz mnie naśladować tę miłość i osobliwszą pokorę, jakiej tak wielki przykład nam dałeś. O Jezu pochylony u stóp Apostołów, strzeż duszę moją od wszelkiej wyniosłości pychy; stłum we mnie chęć każdą do szukania dla siebie pomiędzy ludźmi pierwszeństwa. Niechaj pamięć upokorzenia Twojego zatrze w mem sercu fałszywe pojęcie o mojej nad innymi wyższości i niech mnie zachęci do niesienia posług nie tylko rodzicom, którym miłość i uszanowanie należy się ode mnie, ale każdemu, kto zażąda mojej usługi. Nie dopuść tego mój Jezu, żebym się kiedy miał(a) od biednych usuwać i lekceważyć tych, którym Ty w osobach Swych uczniów nogi dziś umywałeś; ale owszem, niech staję przed ludźmi z tak cichem i pokornem sercem, aby się nikt do niego nie wahał zapukać i każdy biegł do nie z ufnością, a ja sam (a), abym się żadnego uniżenia nie lękał(a), gdy w Imię Twoje zażąda go kto ode mnie. O Panie! Panie! pamiętaj o mnie, jak o Swych uczniach myślałeś, gdyś im Przy tej wieczerzy dawał nauki, jak żyć mają pomiędzy ludźmi na świecie po Twojem od nich odejściu. Wlej także i w moje serce odwagę w trudnych okolicznościach życia i w zwyciężaniu wszystkich złych popędów i wad, jakie odzywają się we mnie, daj mi cierpliwość do zniesienia z pogodą i pokojem wszystkiego, co na mnie lub na ukochanych moich dopuścisz; wzmacniaj we mnie ufność bez granic w Twoją ojcowską opiekę; daj mi pożądać i pragnąć w całem życiu Ciała i Krwi Twojej Przenajświętszej i nie odmawiaj mi tego chleba żywota w ostatniej mojej godzinie, ażebym nim posilony(a) cieszył(a) się spełnieniem obietnic Twoich mój Jezu. Amen.

za: Pokarm anielski : nabożeństwo rzymsko-katolickie (1887r.)

wtorek, 30 marca 2021

Modlitwa do Jezusa w Ogrójcu



 


Modlitwa do Jezusa w Ogrójcu

O Jezu, udziel także i mnie tej samej mocy, 
gdyby – przewidując przyszłe nieszczęścia – 
moja słaba natura chciała się buntować,
 bym jak Ty stawił czoła, pogodnie i spokojnie
 przyjął cierpienia i udręki, jakie mnie mogą
 spotkać na tym padole łez; zjednocz 
to wszystko z Twoimi zasługami, 
z Twoimi cierpieniami, 
z Twoim zadośćuczynieniem, 
z Twoimi łzami, tak bym współpracował 
z Tobą nad moim zbawieniem i unikał grzechu, 
który był jedyną przyczyną Twego krwawego potu
 i doprowadził Cię do śmierci

św. Ojciec Pio

Nabożeństwo do Cierpiącego Jezusa na Wielką Środę [1855 r.]

 

Wielka Środa




MODLITWA (którą można odmawiać przed i po każdem rozmyślaniu następującem.)
V. Najsłodszy Jezu! na modlitwie w Ogrojcu oliwnym, krwawym potem oblany, konający i śmiertelnym ogarniony smutkiem: zmiłuj się nad nami!
R. Zmiłuj się nad nami Panie, zmiłuj się nad nami.

V. Najsłodszy Jezu! zdradzony pocałowaniem Judasza i wydany nieprzyjaciołom Twoim, przez nich porwany, związany i od uczniów Twoich opuszczony: zmiłuj się nad nami!
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! przez sąd żydowski winnym śmierci uznany i oczy mając zawiązane, policzkowany, zeplwany, wyszydzony: zmiłuj się nad nami!
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! jako złoczyńca do Piłata wiedziony, wzgardzony od Heroda i za szalonego poczytany: zmiłuj się nad nami!
R. Zmiłuj się pad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! z szat obnażony, do słupa przywiązany i okrutnie biczowany: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! cierniem koronowany, płaszczem szkarłatnym okryty, policzkowany, a królem żydowskim na urągowisko obwołany: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! przez Żydów odrzucony, niżej Barabasza poczytany, niesprawiedliwie przez Piłata na śmierć krzyżową skazany: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! krzyżem obciążony, i jak niewinny baranek na śmierć prowadzony: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! między dwoma łotrami do krzyża przybity, wyśmiany i bluźniony: przez tray godziny w najsroższych mękach konający: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! umierający na krzyżu, włócznią wobec Najświętszej Matki Twojej przeszyty, z boku Twojego krew szafujący i wodę: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! zdjęty z krzyża i na rękach zbolałej Matki Twojej złożony: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! wszystek poraniony i z zachowanemi pięciu ran bliznami do grobu złożony: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Prawdziwie choroby nasze On nosił.
R. I boleści nasze wziął na Siebie.

Módlmy się.
O Boże, któryś chciał dla odkupienia świata narodzić się, być obrzezanym, od Żydów potępionym, Judasza zdradzieckim pocałowaniem wydanym, skrępowanym, wiedzionym na ofiarę jako niewinny baranek, sromotnie do Annasza, Kajfasza, Piłata i Heroda oprowadzanym, przez fałszywych świadków oskarżonym, rózgami sieczonym, policzkowanym, uplwanym, wyśmianym, cierniem ukoronowanym, trzciną uderzonym, z szat obnażonym, trzema gwoźdźmi do krzyża przybitym i podwyższonym, ze złoczyńcami poczytanym, pojonym żółcią i octem i włócznią przeszytym. O Panie! przez te święte boleści które ja niegodny czczę i uwielbiam — przez najświętszy krzyż; i śmierć Twoje, wybaw mnie od piekła, a racz mnie w miłosierdziu Twojem doprowadzić tam, gdzieś dobrego łotra z Tobą ukrzyżowanego domieścił — który żyjesz i królujesz i Ojcem i Duchem Świętym, po wszystkie wieki wieków Amen.
Tak się spodziewam, daj niech się tak stanie.

ŚRODA.
Biczowanie Jezusa Chrystusa.

1. Piłat widząc, że Żydzi zażarci, śmierci Jezusa żądają, skazuje Go na biczowanie. "Wtenczas Piłat wziął Jezusa i ubiczował (Tunc ergo apprehendit Pilatus Jesum et flagellavit. Joan. XIX. 1) Ten niesprawiedliwy Sędzia chciał tym sposobem zaspokoić nieprzyjaciół Jego, ale skutkiem wyroku tego, był nadmiar boleści dla Jezusa: bo Żydzi spostrzegłszy że Piłat uwolnić go miał po tej męce, jako im był powiedział: "ukarze go i wypuszczę" (Corripiam ergo illuin et dimittam. Luc. XXIII. 22), co złość siepaczy podwoiło, biczowali go tak silnie jakoby chcieli aby pod razami ich skonał. Wejdź duszo moja do pretoryura Piłata, które w dniu onym uczyniono straszną widownią wzgardy i zniewag Odkupiciela; patrz jak tam przywiedziony Jezus, według objawień Św. Brygidy, sam szaty z siebie zwleka, jako całuje słup biczowania swego, aby stąd ludzie poznali, z jaką radością podejmuje za nich najsroższe męki, i jaką ich miłością ukochał. Patrz jak ten niewinny baranek, z głową pokornie schyloną, zawstydzony i uniżony, oczekuje tej strasznej katuszy. Ale otoż oprawcy z wściekłością rzucili się na Niego. Patrz na tych rozjuszonych katów, jak go po wszystkiem ciele biją zapamiętali, nie oszczędzając nawet świętej głowy Jego i boskiego oblicza! Niestety! płynie krew zewsząd strumieniem, narzędzia męczarni, ręce siepaczów, słup i ziemię krwawi! O Boże już okrutni kaci członki wszystkie do jednego zranili, jeszcze rany do ran dokładają i wszystko najświętsze ciało szarpią (Et super dolorem vulnerum meorum addiderunt. Psalm LXXVIII. 24).

MODLITWA.
O duszo moja, jakżeż mogłaś Boga dla Ciebie biczowanego obrażać! O Jezu mój, jakże dla niewdzięcznika tyleś chciał wycierpieć! O rany Jezusowe wyście nadzieją moją! O Jezu mój, tyś jedyną miłością mej duszy.

2. Biczowanie męczarnią było niezmierną dla Jezusa, bo katów, którzy się kolejno zmieniali, było podług objawień Św. Maryi Magdaleny de Pazzis, około sześćdziesięciu. Wybrano do tej katuszy najokrutniejsze narzędzia, tak iż każde uderzenie, ranę otwierało. Liczba razów wynosiła kilka tysięcy. Słowem, męczarnia tak była straszna i widoczna, że Piłat rozumiejąc że wzbudzi litość w samychże nieprzyjaciołach, gdy im pokaże w tym stanie Jezusa, wywiódł go na ganek mówiąc: Oto człowiek (Ecce Homo Joan, XIX. 5). Prorok Izajasz przepowiedział był stan opłakany Zbawiciela Pana po ubiczowaniu, gdy mówił że ciało Jego Święte poszarpane będzie jakoby trędowatego, całe ranami okryte (Et nos putavimus eum quasi leprosum. Isaj. LIII. 4-5).

MODLITWA.
Dzięki Ci czynię Jezu mój za miłości tyle. Och! jak mi żal, iżem się łączył do biczowników Twoich. Złorzeczę niegodziwym rozkoszom, które Cię tyle boleści kosztowały. Przywódź mi często na pamięć o Panie!miłość Twoją dla mnie, abym Cię kochał i więcej Cię już nigdy nie obrażał. Ach! na jakież piekielne niezasłużył bym męki gdybym poznawszy miłość Twoją, i tylekroć odpuszczenie grzechów moich otrzymawszy, znów śmiał Cię obrażać i lecieć na wieczną zgubę. Twoja miłość, Twoje miłosierdzie, byłyby dla mnie w piekle, drugiem i najsroższem piekłem! Nie, kochanie moje! niedopuszczaj tego. Miłuje Cię najwyższe dobro moje, miłuję Cię z całego serca i miłować Cię coraz więcej pragnę. — Jezus chciał więc ponieść tę straszna męczarnię na ciele swem niewinnem aby grzechy nasze zmazać. "Zraniony jest za nieprawości nasze" (Ipse autem vulneratus est propter iniquitates nostras. Is. LIII. 5), a zwłaszcza za grzechy nieczyste. O Panie! my obraziliśmy Boga, a Tyś chciał karę za nasze występki ponieść! Niechże ta nieskończona miłość Twoja, będzie błogosławiona na wieki! Cożby się ze mną było stało, Jezu mój! gdybyś nie był za mnie cierpiał? Och gdybym Cię nigdy byl nie obrażał! a lubom dotąd w grzechach moich, Twoją miłością gardził, niczego teraz już nie pragnę jak kochać Cię i być od Ciebie kochanym. Powiedziałeś Panie, że miłujących Cię miłujesz: Kocham Cię nad wszystko, kocham Cię
z całej duszy: uczyń mnie sam, godnym miłości Twojej. — Ufam, żeś mi odpuścił! że teraz z miłosierdzia Twego, jestem w łasce u Ciebie. O Najdroższy mój Odkupicielu! zjednocz mnie z Tobą ściśle nierozerwanym węzłem! nie daj abym się kiedykolwiek oddalił od Ciebie. Tobie się cały oddaję — karz mnie jako chcesz — ale nie dopuszczaj, abym żyć miał bez miłości Twojej. Byłem Cię kochał, Boże mój, byłem Cię kochał, czyń zemną coć się podoba. — Maryjo nadziejo moja, proś za mną Jezusa!

/ św. Alfons Maria Liguori, Nabożeństwo do Cierpiącego Jezusa na każdy dzień tygodnia a mianowicie na Wielki Tydzień, Poznań 1855./


poniedziałek, 29 marca 2021

Nabożeństwo do Cierpiącego Jezusa na Wielki Wtorek [1855 r.]




MODLITWA (którą można odmawiać przed i po każdem rozmyślaniu następującem.)
V. Najsłodszy Jezu! na modlitwie w Ogrojcu oliwnym, krwawym potem oblany, konający i śmiertelnym ogarniony smutkiem: zmiłuj się nad nami!
R. Zmiłuj się nad nami Panie, zmiłuj się nad nami.

V. Najsłodszy Jezu! zdradzony pocałowaniem Judasza i wydany nieprzyjaciołom Twoim, przez nich porwany, związany i od uczniów Twoich opuszczony: zmiłuj się nad nami!
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! przez sąd żydowski winnym śmierci uznany i oczy mając zawiązane, policzkowany, zeplwany, wyszydzony: zmiłuj się nad nami!
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! jako złoczyńca do Piłata wiedziony, wzgardzony od Heroda i za szalonego poczytany: zmiłuj się nad nami!
R. Zmiłuj się pad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! z szat obnażony, do słupa przywiązany i okrutnie biczowany: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! cierniem koronowany, płaszczem szkarłatnym okryty, policzkowany, a królem żydowskim na urągowisko obwołany: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! przez Żydów odrzucony, niżej Barabasza poczytany, niesprawiedliwie przez Piłata na śmierć krzyżową skazany: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! krzyżem obciążony, i jak niewinny baranek na śmierć prowadzony: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! między dwoma łotrami do krzyża przybity, wyśmiany i bluźniony: przez trzy godziny w najsroższych mękach konający: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! umierający na krzyżu, włócznią wobec Najświętszej Matki Twojej przeszyty, z boku Twojego krew szafujący i wodę: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! zdjęty z krzyża i na rękach zbolałej Matki Twojej złożony: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! wszystek poraniony i z zachowanemi pięciu ran bliznami do grobu złożony: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Prawdziwie choroby nasze On nosił.
R. I boleści nasze wziął na Siebie.

Módlmy się.
O Boże, któryś chciał dla odkupienia świata narodzić się, być obrzezanym, od Żydów potępionym, Judasza zdradzieckim pocałowaniem wydanym, skrępowanym, wiedzionym na ofiarę jako niewinny baranek, sromotnie do Annasza, Kajfasza, Piłata i Heroda oprowadzanym, przez fałszywych świadków oskarżonym, rózgami sieczonym, policzkowanym, uplwanym, wyśmianym, cierniem ukoronowanym, trzciną uderzonym, z szat obnażonym, trzema gwoźdźmi do krzyża przybitym i podwyższonym, ze złoczyńcami poczytanym, pojonym żółcią i octem i włócznią przeszytym. O Panie! przez te święte boleści które ja niegodny czczę i uwielbiam — przez najświętszy krzyż; i śmierć Twoją, wybaw mnie od piekła, a racz mnie w miłosierdziu Twojem doprowadzić tam, gdzieś dobrego łotra z Tobą ukrzyżowanego domieścił — który żyjesz i królujesz z Ojcem z Duchem Świętym, po wszystkie wieki wieków Amen.
Tak się spodziewam, daj niech się tak stanie.

WTOREK.
Jezus uwięziony; przez Żydów wleczony.

1. Judasz przybywszy do Ogrójca wydaje pocałowaniem Mistrza swego. "Rota i rotmistrz i służebnicy żydowscy pojmali Jezusa i związali Go. (Comprechenderunt Jesum et ligaverunt enm. Joan. XVIII.12.) Bóg skrępowany! dla czego? i przez kogo? przez własne swoje stworzenie. Aniołowie Niebiescy, jakoż to cierpicie? A ty mój Jezus, dla czego się krępować dajesz? O królu królów, woła ze łzami Ś. Bernard, co Tobie wspólnego z wieżami? (O Rex regum, quid tibi et vinculis) dla czegóż to, co tylko niewolnikom przystało, widzę na Tobie Panu Najwyższym, na Świętym Świętych? Ale gdy ludzie zuchwali, smią pętać członki Twoje; czemu wszechmocnością pęt tych nie potargasz, aby uniknąć mąk jakie Ci te okrutniki gotują? Ach nie! nie więzy Cię to wstrzymują, ale Miłość Twoja ku nam — ta Cię krępuje i na śmierć prowadzi. Patrz człowiecze, mówi Ś. Bonawentura, jak łotry one obchodzą się z Jezusem. Ten Go porywa, tamten popycha, ów krępuje, inny uderza: patrz jak Jezus, podobny do łagodnego baranka, bez oporu daje się na ofiarę prowadzić. A wy uczniowie Jego gdzie jesteście?czemu nie spieszycie wyrwać Go z rąk oprawców? czemu nie idziecie za nim, aby przed Sędziami, Jego niewinności bronić? Ale o Boże "uczniowie sami widząc Go porwanego i związanego opuściwszy go, wszyscy uciekli." (Tunc discipuli ejus relinquentes eum, omnes fugerunt. Marc. XIV.50.)

MODLITWA.
O Jezu! kto stanie w obronie Twojej, jeżeli Cię najmilsi przyjaciele Twoi opuszczają. Ach niestety! ta zniewaga z męką się Twoją nie kończy. Ileż to dusz poświęciwszy się służbie Twojej i odebrawszy od Ciebie łask tyle, odstępują Cię dla żądzy nędznego zysku, dla względów ludzkich, lub niegodziwej rozkoszy! Biada mi, żem był także z liczby tych niewdzięczników! Mój Jezu przebacz mi, już Cię nie odstąpię. Kocham Cię i wolę raczej umrzeć niż łaskę Twoją utracić.

2. Gdy Jezusa przywiedziono do Kaifasza, pyta Go Kajfasz o uczniach i nauce jego. Jezus odpowiedział mu: "że nie tajemnie ale publicznie uczył, i że ci nawet co go otaczali doskonale czego nauczał wiedzieli (Ego palam locutus sum mundo... Ecce bi sciunt quae dixerim ego. Joan. XVIII. 20). Na tę odpowiedź, jeden ze sług Arcykapłana jakoby karcąc tę jego odpowiedź sromotny daje mu policzek, mówiąc: Tak odpowiadasz Najwyższemu kapłanowi? (Sie respondes pontifici? Joan. XVIII. 22). O Cierpliwości Boga mojego! Tak łagodna odpowiedź zasługiwała na tak wielką obelgę wobec mnogiego ludu, wobec samego Arcykapłana, który zamiast skarcić zuchwałego sługę, milczeniem mu potakuje! Ach Jezu mój, wszystko to cierpiałeś za grzechy moje, któremi Cię znieważałem. Dzięki Ci o miłości moja. — Ojcze przedwieczny, przebacz mi dla zasług Jezusa. Mój Odkupicielu kocham Cię nade wszystko. — Potem niecny Arcykapłan pyta Go, czyli prawdziwie jest Synem Bożym. Jezus, dla czci imienia Ojca swego odpowiada mu: tak jest. Wtedy Kajfasz rozdarł szaty swoje mówiąc: "zbluźnił, a oni odpowiadając, rzekli: winien jest śmierci" (At illi respondentes dixerunt: reus est mortis. Math. XXVI. 66).

MODLITWA.
Tak jest Zbawicielu mój, winien śmierci jesteś, boś się za mnie śmierci wiecznej winnego zadosyć uczynić zobowiązał. Ale że przez śmierć swoją, życie mi dałeś, słusznie abym Ci je całe poświęcił. Kocham Cię i niczego nie pragnę tylko kochać Ciebie. A że dla miłości ku mnie, chciałeś królu królów, być wzgardzonym od ludzi, ja chcę dla Twej miłości znosić od nich wszelkie upokorzenia. Ach! przez zasługi Twoje daj mi moc i łaskę abym je zbawiennie znosił.

3. Skoro zbór kapłanów uznał Jezusa winnym śmierci, nikczemne pospólstwo przez całą noc najgorzej się z nim obchodziło, policzkując Go, nogami kopiąc, plwając nań jak na człowieka już od czci odsądzonego. "Tedy plwali na oblicze jego i bili go" (Tunc exspuerunt in faciem ejus, et eolaphis eum ceciderunt. Math. XXXVI. 57). Szydzili z niego mówiąc: "prorokuj Chrystusie kto jest który Cię uderzył (Propheta nobis Christe, quis est qui te percussit. Ibid. 68). Ach Jezu mój miły, te nędzniki policzkują Cię, na twarz Ci plwają, a Ty milczysz — i jak baranek nienarzekając cierpisz dla naszej miłości, "jako baranek przed strzygącym go zamilknie" (Quasi agnus coram tondente se obmutuit. Isaj. LIII. 7). Ale oni Cię nie znają, ale ja Cię uznaję za Boga i Pana mego i wierzę, że jedynie tylko dla miłości ku nam cierpiałeś — dziękuję Ci mój Jezu i kocham Cię z całego serca. — Gdy się dzień zrobił zaprowadzili Jezusa do Piłata aby tam był na śmierć skazany. Ale Piłat uznał go niewinnym, i aby się od natręctwa Żydów nieustannie o śmierć jego wołających uwolnił, odesłał go do Heroda. Ten przez ciekawość, pragnąc cudu jakiego być świadkiem, rozmaite Mu zadawał pytania. Ale Jezus sądząc nikczemnika tego nie­ godnym odpowiedzi, milczał; przetoż Herod w niepohamowanej dumie swojej, wydał go na wszelkiego rodzaju obelgi i wzgardy, i kazał go jakoby szalonego w białą szatę oblec.

MODLITWA.
O Mądrości Przedwieczna, Jezu mój! Tej jeszcze zniewagi trzeba było, aby za szaleńca Cię miano! O Boże ja także w przeszłości mojej pogardzałem Tobą, jak Herod! Ach mów do mnie Panie! Nie karz mnie tak jak jego, milczeniem Twojem. Herod nie poznał Cię kim byłeś; ale ja wyznaje żeś Bogiem moim jest. Herod nie żałował, że Cię znieważył, ja z całego serca żałuje. Herod nie kochał Cię, ja Cię miłuję nade wszystko. Ach nie odmawiaj mi głosu natchnień Twoich! Powiedz czego po mnie chcesz. Wspomóż mnie łaską Twoją. Wszystko chcę uczynić. Maryjo nadziejo moja proś za mną Jezusa.

/ św. Alfons Maria Liguori, Nabożeństwo do Cierpiącego Jezusa na każdy dzień tygodnia a mianowicie na Wielki Tydzień, Poznań 1855./

niedziela, 28 marca 2021

Nabożeństwo do Cierpiącego Jezusa na Wielki Poniedziałek [1855 r.]



MODLITWA (którą można odmawiać przed i po każdym rozmyślaniu następującym.)
V. Najsłodszy Jezu! na modlitwie w Ogrójcu oliwnym, krwawym potem oblany, konający i śmiertelnym ogarniony smutkiem: zmiłuj się nad nami!
R. Zmiłuj się nad nami Panie, zmiłuj się nad nami.

V. Najsłodszy Jezu! zdradzony pocałowaniem Judasza i wydany nieprzyjaciołom Twoim, przez nich porwany, związany i od uczniów Twoich opuszczony: zmiłuj się nad nami!
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! przez sąd żydowski winnym śmierci uznany i oczy mając zawiązane, policzkowany, zeplwany, wyszydzony: zmiłuj się nad nami!
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! jako złoczyńca do Piłata wiedziony, wzgardzony od Heroda i za szalonego poczytany: zmiłuj się nad nami!
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! z szat obnażony, do słupa przywiązany i okrutnie biczowany: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! cierniem koronowany, płaszczem szkarłatnym okryty, policzkowany, a królem żydowskim na urągowisko obwołany: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! przez Żydów odrzucony, niżej Barabasza poczytany, niesprawiedliwie przez Piłata na śmierć krzyżową skazany: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! krzyżem obciążony, i jak niewinny baranek na śmierć prowadzony: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! między dwoma łotrami do krzyża przybity, wyśmiany i bluźniony: przez trzy godziny w najsroższych mękach konający: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! umierający na krzyżu, włócznią wobec Najświętszej Matki Twojej przeszyty, z boku Twojego krew szafujący i wodę: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! zdjęty z krzyża i na rękach zbolałej Matki Twojej złożony: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Najsłodszy Jezu! wszystek poraniony i z zachowanemi pięciu ran bliznami do grobu złożony: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.

V. Prawdziwie choroby nasze On nosił.
R. I boleści nasze wziął na Siebie.

Módlmy się.
O Boże, któryś chciał dla odkupienia świata narodzić się, być obrzezanym, od Żydów potępionym, Judasza zdradzieckim pocałowaniem wydanym, skrępowanym, wiedzionym na ofiarę jako niewinny baranek, sromotnie do Annasza, Kaifasza, Piłata i Heroda oprowadzanym, przez fałszywych świadków oskarżonym, rózgami sieczonym, policzkowanym, uplwanym, wyśmianym, cierniem ukoronowanym, trzciną uderzonym, z szat obnażonym, trzema gwoźdźmi do krzyża przybitym i podwyższonym, ze złoczyńcami poczytanym, pojonym żółcią i octem i włócznią przeszytym. O Panie! przez te święte boleści które ja niegodny czczę i uwielbiam — przez najświętszy krzyż; i śmierć Twoją, wybaw mnie od piekła, a racz mnie w miłosierdziu Twojem doprowadzić tam, gdzieś dobrego łotra z Tobą ukrzyżowanego domieścił — który żyjesz i królujesz z Ojcem i Duchem Świętym, po wszystkie wieki wieków Amen.
Tak się spodziewam, daj niech się tak stanie.



NA PONIEDZIAŁEK.
Pot krwawy i konanie Jezusa w Ogrojcu.

1. Najmilszy nasz Odkupiciel widząc zbliżającą się godzinę śmierci, udał się do ogrodu Gethsemańskiego, gdzie z własnej woli rozpoczął gorzką mękę swoją, dopuszczając aby i bojaźń, niesmak i smutek strapiły Boską duszę Jego. (Coepit pavere, taedere, contristari et maestus esse. Marc. XIV.33.) Nastąpiła więc wielka trwoga, lękanie się śmierci i mąk które ją poprzedzić miały. Bicze, ciernie, gwoździe i krzyż, żywo mu się w myśli przedstawiając, tęsknotą Go zdjęły, a obok nich wyobrażenie okropnej, którą miał ponieść śmierci, bez wszelkiej pociechy i ratunku od Boga i
ludzi. Uciśniony widokiem najokropniejszym tylu boleści i zniewag, prosił przedwiecznego Ojca aby Go od nich uwolnił. „Ojcze mój, wyrzekł, jeżeli być może oddal ten kielich ode mnie." (Pater mi, si possibile est, transeat a me calix iste, Math. XXVI.39.) Jak to? nie jest że to ten sam Jezus który tyle pragnął cierpieć za nas i który powiedział: Mam być chrztem ochrzczony, o jakom jest ściśnion aż się wykona. Baptismo habeo baptisari et quomodo coarctor usque dum perficiatur. Luc. XII.50.) Jakżeż więc teraz mąk i śmierci się lęka? Ach! zaprawdę chce On jeszcze umrzeć za nas! ale abyśmy nie sądzili, że mocą Bóstwa swego umarł bez cierpienia, modli się do Ojca swego, aby nam okazać, że nie tylko z miłości dla nas umiera, ale że umiera w najsroższych mękach, których myśl sama trwogą Go przejmuje.

2. Do tej męki Pana naszego przystąpił jeszcze smutek tak wielki, że jak sam powiada: już prawie od smutku umierał: "Smutna jest dusza moja aż do
śmierci." (Tristis est anima mea usque ad mortem. Math. XXVI. 38.) Ale Boże mój, nie mógł że byś, gdybyś chciał, ujść śmierci którą Ci ludzie gotują? dla czego się więc smucisz? Ach! nie męki które ponieść miałeś, ale grzechy moje, nękały serce Twoje mój Jezu! — Przyszedł na świat, aby zgładzić grzechy świata; ale widząc, że pomimo bolesnej męki Jego ludzie grzeszyć okropnie nieprzestaną, taką był żałością zdjęty, że poczuł w sobie konanie śmiertelne i krwawy pot wystąpił na Nim tak obfity, że aż ziemię zrosił — "i stał się pot Jego jako krople krwi spływającej na ziemię". (Et factus est sudor ejus sicut guttae sanguinis decurrentis in terram. Luc. XXII.) — Tak jest, przyczyną cierpień Jezusa był widok wszystkich grzechów, których ludzie dopuszczać się mieli po Jego męce i śmierci; — wszystkie nienawiści, nieczystości, kradzieże, bluźnierstwa i świętokradztwa, w całej mu się niegodziwości swojej przedstawiły i serce mu rozdzierały. Także to więc, rzekł pewnie, o ludzie! zawdzięczacie mi miłość moją? Ach! gdybym wdzięczność waszą widział, jakże chętnie szedłbym na śmierć? Ale po tylu mękach, widzieć tyle grzechów, po takiej miłości, czarną niewdzięczność! to jest przyczyną krwawego potu mojego.

MODLITWA.
Najmilszy Jezu, moje to grzechy przejmowały smutkiem serce Twoje. Gdybym mniej był grzeszył, mniej byś był cierpiał; tem większe były boleści Twoje, im z większem upodobaniem obrażałem Ciebie. A teraz, jakież nie umieram z żalu na wspomnienie że za miłość Twoją ku mnie przymnażałem Ci boleści i smutku! Zasmuciłem więc to serce, które mnie tak bardzo ukochało? Względem ludzi, rad okazuję się wdzięcznym; Twoją tylko miłość niewdzięcznością odpłacam. Mój Jezu przebacz! Żal mi, żal z całego serca!

3. Jezus obciążony grzechami naszemi padł na oblicze swoje (Procidit in faciem suam. Math XXVI. 39.) jakoby nie śmiał oczów podnieść w Niebo, a będąc w ciężkości dłużej się modlił. (Et factus in agonia prolixius orabat. Luc. XXII. 43.) Wtedy to Panie prosiłeś Ojca Przedwiecznego, aby mi przebaczył, i ofiarowałeś mu śmierć Twoją na zadośćuczynienie za grzechy moje.

MODLITWA.
O duszo moja, jakoż się opierasz tak wielkiej miłości? Jak możesz, wierząc, kochać co innego jak Jezusa? Rzuć się do nóg Boga Twego i mów: Ukochany mój Odkupicielu, jakże mogłeś miłować tego, co Cię tak ciężko i często obrażał? I przewidując niewdzięczność moją, jak chciałeś za mnie umierać? Ach! daj mi być uczestnikiem boleści Twojej w Ogrójcu. Brzydzę się teraz wszystkiemi grzechami memi. O miłości Jezusa, moją jesteś miłością. Panie kocham Cię, i z miłości ku Tobie ofiaruję się na wszelkie cierpienia i śmierć nawet samą. Ach! przez zasługi konania Twego w Ogrójcu daj mi świętą wytrwałość! O Maryjo nadziejo moja proś Jezusa za mną.

 św. Alfons Maria Liguori, Nabożeństwo do Cierpiącego Jezusa  Poznań 1855.

niedziela, 21 marca 2021

O Jezu mój, O Zbawco mój


O, Jezu mój, o, Zbawco mój,
Tyś bardzo cierpieć musiał,
Gdyś klęczał tam w Ogrójcu sam
I krwawy pot wylewał.
O, Jezu nasz, o, Zbawco nasz,
O, ratuj nas przy śmierci.
Przyciągnij nas, gdy przyjdzie czas,
Do wiekuistej chwały

sobota, 20 marca 2021

Modlitwa na piątą niedzielę Wielkiego Postu, Niedzielę Męki Pańskiej. (1883r.)


 

Modlitwa na piątą niedzielę Wielkiego Postu, Niedzielę Męki Pańskiej. (1883r.)

O Panie! życie moje dotąd życiem nie było, bo nie żyłem dla Ciebie, bo nie żyłem przez Ciebie. Wola moja kierowała wszystkiemi uczynkami memi; a ta wola była zła, bo była wola moja, a nie była wola Twoja! i dlatego nie było pokoju w duszy mojej, nie było światła w rozumie moim, nie było łez w oczach moich, nie było prawdy w życiu mojem! Szukając zawsze siebie i tylko siebie, straciłem Ciebie! Żyłem dumą i próżnością, a teraz w upokorzeniu mojem nie śmiem podnieść oczów moich do Ciebie. Ale odtąd, o Panie, inaczej będzie!
Pogardziłem innymi, wynosząc się z darów Twoich, na którem nigdy nie zasłużył; a ci, któremi pogardzałem, o ile wyżsi byli nade mną!
Pogardziłem ubogim, wynosząc się z dostatków moich! a on w ubóstwie kochał Ciebie i był bogatym, a ja w bogactwie zapomniałem o Tobie i stałem się ubogim!
Pogardzałem prostakiem, wynosząc się z rozumu mego, a on w prostocie mędrszym był ode mnie, bo Ciebie znał i kochał, a ja tylkom obrażać Cię umiał!
Wstyd mnie z głębi duszy mojej przed Tobą i przed sobą, bo życie moje piętno niegodziwości nosi na sobie; ale odtąd, o Panie! przy łasce Twojej piętno krzyża na sobie nosić będzie: a com pychą zgrzeszył, pokorą chcę wynagrodzić!
Chcę pogardzać sobą, a poznawszy siebie, czyż mogę inaczej uczynić?
Nie chcę pogardzać nikim, bo czuję się, uważając wszystkie łaski i oświecenia, jakiemiś mnie obdarzył, być najnędzniejszym z ludzi!
Chcę pogardzać wzgardą mi wyrządzoną; więcej chcę ją kochać, bo to jest cząstka mnie przynależna!
O Panie! daj mi pokorę, nie w słowach, ale w sercu: daj, abym znosił; daj, abym kochał; daj, abym pragnął upokorzenia; bo wiem, że inaczej z upadków moich nie powstanę, pokąd nie poznam nędzy mojej!

 "Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza S.J. Dzieło pośmiertne zebrane z pism Autora" (Kraków 1883r.)