piątek, 2 kwietnia 2021

Modlitwa na Wielki Piątek i Sobotę. (1882r.)

 

Przy grobie Twoim, o Zbawicielu najświętszy! chce dzień dzisiejszy dusza moja przepędzić. Po obelżywej a najboleśniejszej śmierci zdjęto Ciało Twoje z krzyża i złożono je w grobie. Śmierć jest końcem wszystkich cierpień na ziemi, a grób jest spoczynkiem dla cierpiących. I Zbawiciela mojego ciało spoczęło w grobie, po zniesionych mękach i dokonanem wielkiem dziele odkupienia. Tu do ciała Twojego, o Jezu! zgromadzili się Twoi rozprószeni uczniowie: tu opłakiwali wybrani Twoi i święte niewiasty śmierć Twoją. O jakże żałosne łzy tu roniła Matka Twoja najświętsza, która niedawno wskroś żalem ściśniona pod krzyżem stała, i patrzała na Ciebie wśród bólów krew przelewającego! a teraz stoi przy grobie i najczulsze łzy wylewa. Tu święte niewiasty namaszczając Ciało Twoje wonnemi maściami, łzy najserdeczniejszej miłości, jako najdroższe perły, z niemi mieszały. Ach! i ja pragnę łzy miłości uronić przy grobie Twoim, Zbawicielu mój! Cały kościół, wszyscy wierni, na całym okręgu ziemi, od wschodu słońca, aż do zachodu smucą się dzisiaj. Posępna cichość dziś panuje w świątyniach; uroczyste śpiewy kościoła zmieniły się dziś i przybrały ton żałobny. Bo ten umarł, który był jego pociechą, chwałą i wonią. Nasz pośrednik i Odkupiciel, nasz Król i Zbawiciel, najsprawiedliwszy, najświętszy w grobie spoczywa. O Zbawicielu mój, Chryste Jezu! i w grobie wielbi Cię dusza moja, i cześć najgłębszą Ci oddaje. Odłączyła się wprawdzie dusza Twoja od Ciała i poszła zaspokoić, pocieszyć i zbawić dusze sprawiedliwych, w przeciągu czterech tysięcy lat oczekujących swego wybawienia. Ale ona wróci do tego ciała, które nie dozna skażenia. Tak i moja dusza wróci kiedyś do ciała swego, i ja wstanę w ciele moim, i widzieć Cię będę Zbawicielu mój! O duszo moja! nie bój-że się tedy śmierci, nie lękaj się grobu. Niech spoczywają kości moje, niech z nich ciało opadnie i zgnije; Ty przecież żyć będziesz; a i ciało niby uśpione, jak domek Twój znów wzbudzone zostanie. O Jezu! moja cała i jedyna nadziejo w śmierci i grobie! sprawże to łaską swoją, abym po świątobliwem życiu mógł umrzeć i spocząć w Tobie; bo wtedy dusza moja w Tobie i u Ciebie żyć będzie, a moje zaśnięte ciało oczekiwać będzie w grobie chwalebnego zmartwychwstania. Amen.

Po tej modlitwie zbliż się do krzyża położonego przed grobem i ucałuj rany Zbawiciela najświętszego mówiąc:

Zbawicielu Chryste Jezu! skrusz serce moje tym żalem i miłością, jakiemi było przejęte serce Magdaleny, gdy Twe nogi całowała i łzami umywała. Ach Panie! i ja podobny grzesznik całuję strudzone, zranione, i okrutnie przybite do krzyża nogi Twoje: dajże mi przy nich serdecznie westchnąć: zapłakać, i żałować za grzechy moje; niechże się stąd nie ruszę, póki mi, jak Magdalenie, nie odpuścisz wszelkie nieprawości moje! Całuję wskroś przebitą prawą rękę Twoją, pod którą jeden z dwóch łotrów wisząc, nawrócił się do Ciebie, i w dobrej nadziei umarł; pobłogosławże i mnie tąż ręką, Zbawicielu! niech mnie z grzechu podźwignie, niech w łasce Boskiej utrzymuje prawica Twoja. — Całuję i lewą, a niemniej dla mnie dobroczynną rękę Twoją: przytulże mię nią, jako Jana świętego do serca Twego; nie daj mnie stąd odrywać światu, a w dzień sądu ostatecznego nie dopuszczaj mi stanąć na lewicy miedzy kozłami. Całuję przebodzony włócznią, i Tomaszowi świętemu otworem pokazany bok Twój, Chryste Jezu! niechże mnie w nim przed gniewem sprawiedliwości Twojej, i pokaż mi przezeń wnętrzności miłosierdzia Twego. O święty wizerunku ukrzyżowanego Jezusa Chrystusa! nie wiem, czy mi przyjdzie do tego, aby mi Cię podano przy zgonie życia mego; nie wiem i tego, czyli natenczas ćmiące się oczy moje dojrzą Cię? martwiące ręce moje uczują Cię; czyli spieczone gorączką usta moje ucałują Cię? Ach Jezu! rozpięta na krzyżu miłości moja, bądźże Ty odtąd na zawsze w sercu moim; nie daj mi oddalać się od Ciebie; obroń mnie od nieprzyjaciela duszy mojej! W rany Twoje zachowaj mnie, w godzinę śmierci mojej zawołaj mnie i każ mi przyjść do siebie, aby mi się dostało z świętymi Twoimi chwalić Cię na wieki wieków. Amen.

modlitewnik z 1882r

MODLITWA w czasie odwiedzenia grobu Pańskiego (1893r.)

 

 Z wiernymi w obliczu wszystkich aniołów stoję z najgłębszą pokorą u grobu Twojego, Jezu najsłodszy! zbliżam się do Twego wizerunku na krzyżu. Pobożnie całują rany Twoje, najświętszego ciała Twojego z najgłębszem uszanowaniem i upragnieniem, aby po wszystkich kościołach i miejscach całego świata, po wszystkich grobach wystawionych czczone, wielbione i adorowane były należycie. O najświętszy Zbawicielu świata Jezu Chryste! nie racz pogardzań modlitwą, moją największą prośbą przy dzisiejszem obchodzeniu pamiątki śmierci Twojej, niechaj płyną kr W Twojej najdroższej krople, dla obmycia nas z grzechów naszych. Niech przez nią oczyszczeni, poznamy prawdziwe dobro, któreś nam w męce Twojej niewinnej zapewnić raczył. Niech jej szacunek nie ginie w duszy naszej. Szanownem i świętem będzie dla nas wspomnienie Twoje Jezu, aż do śmierci niezwyciężonej miłości ku ludziom: głębokie i pokorne westchnienia nasze, niechaj napełnią serca nasze gdy zbliżamy się do nabożnego rozpamiętywania bolesnej i oraz cudownej śmierci Twojej Chryste. O jakże to bolesne życie na krzyżu z śmiercią się pasujące. O jakże to przenikliwy głos! z śmiertelną ociężałością zawołany! Boże mój! Boże mój! czemuś mię opuścił? O jak wiele męk, w jednej męce! O jak wiele śmierci w jednej śmierci Na widok niesłychanych cierpień i śmierci obelżywej Twojej Zbawicielu, zdumiały się nieba, wstrzęsła się ziemia, przerwała się zasłona kościelna. Któryś dla nas był ukrzyżowany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. Któryś dla nas narodzony, umęczony, przebodziony. Nie opuszczaj nas Panie w życiu i śmierci. Amen.

Za: "Złoty Ołtarz" (1893r.)

Modlitwa na Wielką Sobotę. (1887r.)


Spełniła się wielka ofiara Twoja, o mój Boże! widzę Ciebie Panie nieba i ziemi, leżącego martwym bez duszy. O Jezu, o Zbawicielu mój! padam na kolana przed Tobą i dusza moja czci Ciebie i uwielbja z pokorą w Twym grobie! Bądź pochwalony w tym stanie bolesnego rozłączenia się z duszą; bądź wysławiony w tej śmierci, która mi serce przepełnia niewysłowieniem uczuciem. Uwielbiam Cię, o mój Jezu w tym stanie, i dusza moja tuli się do ran Twoich, skąd jej zbawienie wytrysło i wprasza się do ich zasług pragnie wraz z Magdaleną łzami gorzkiemi je obmyć. Ach! wszakci to i moje grzechy składały się na cierpienia Twoje! Wszakci to i dla mojej miłości na Boskiej Twej skroni kropelki świętej krwi płoną i dla mojego odkupienia straszne gwoździe rozdarły Twe najświętsze dłonie i stopy; i dla mojego szczęścia wyniszczone bólem serce otworem stanęło. 0 niechże ja nie odejdę od tego grobu Twojego takim(ą) samym(ą) zimnym(ą) . nieczułym(ą'), jakim(ą) przed nim ukląkłem(am)! Niech ja się stąd nie ruszę póki we mnie serce nie zadrga skruchą 1 miłością najgłębszą; póki dusza moja nie oczyści się tą Twoją Krwią przenajdroższą, którą Twe Ciało zbroczone! Niech mi błogosławią Twe ręce przebito mój Jezu! Ukaż mi niemi drogę do cnoty i odrzuć ode mnie wszystkie wady i uczucia obrażające Twą świętość! i dźwignij mnie z niemocy i niedołęstwa młodocianego wieku, aby mi u stóp krzyża Twojego wyrosła w duszy siła niezwalczona ponętami takiego szczęścia, co się na krzyżu nie wspiera .. Przytul mnie temi skrwawionemi rękami do Swojego serca, aby mi ono było schronieniem przed sprawiedliwością Twych sądów, O Krzyżu umęczonego Chrystusa, Ty bądź tarczą i opieką moją! broń mnie od wszystkiego złego w całem życiu mojem i niechaj oko moje nie odwraca się od Ciebje w młodocianych dniach moich, aby Cię godne było w ostatniej chwili życia zaćmionem spojrzeniem ogarniać! Niech ręce moje otwarto ku rozkoszom świata chętnie się przed Tobą składają, abyś w nich spoczął wtedy, gdy już wszystko wypadać mi z nich będzie; niech usta moje w dniach niezmąconej jeszcze swobody chętnie się otwierają; dla uczczenia i wychwalania Ciebie, abyś Ty mi je zawarł Imieniem Jezus, dla ziemi! O Panie Jezu mój! niechaj Cię dusza moja uwielbia i miłuje na tym krzyżu rozpiętego boleśnie! niech mi z grobu Twojego wytryśnie światło, które by mi zbłąkać się na świecie nie dało i zawiodło do Ciebie, otoczonego całą jasnością Twej chwały. Amen.

za: Pokarm anielski : nabożeństwo rzymsko-katolickie (1887r.)

 

Wielka sobota

 

Wołamy do Ciebie, Panie, z głębokości naszego ducha i trwamy w oczekiwaniu na wydarzenie, które trzykrotnie zapowiedziałeś apostołom. Wierzymy, że Syn Człowieczy nie pozostanie w grobie, a nasza wiara nie jest pozbawiona podstaw. Nie ma Cię tylko przez chwilę, a jednocześnie czujemy, że nigdy nas nie zostawiłeś.

W ciszy Wielkiej Soboty chcemy trwać przy Twoim grobie, gdzie wszystko stanie się nowe. Ziarno wrzucone w ziemię obumrze i wyda plon stokrotny. Tak chciał Ojciec i Jego święta wola. Szatan zostanie pokonany, śmierć odarta ze swojego żądła, a z naszych oczu otrzesz ostatnią łzę.

Wierni Twojej obietnicy wypatrujemy poranka, gdzie rozbłyśnie nowe światło Baranka paschalnego. Światło, które nie zna zachodu i nie boi się żadnej ciemności. Uwielbiamy Cię, Panie, w Twojej męce, śmierci i zmartwychwstaniu. Wierzymy, że także i my opuścimy kiedyś grób, by zaśpiewać przed tobą radosne „Alleluja!”.

środa, 31 marca 2021

Wielki Post dzień trzydziesty ósmy


Modlitwa

O Ty, nad wszystko najwyższy! Bo jakże inaczej zwać Ciebie?
Jakież Cię słowo wysłowi? słów braknie, by Ciebie wyrazić.
Jakaż myśl Ciebie ogarnie? Daremny jest myśli Wysiłek.
Ty jeden niewysłowiony, boś stworzył wszystko, co mówi;
Tyś tylko sam niepojęty, boś stworzył wszystko co myśli.
Wszystko co myśli i co nie myśli, cześć Ci oddaje.
Ku Tobie bowiem zmierzają powszechne wszystkie pragnienia i wszystkie boleści.
Wszystko się modli do Ciebie.
Wszystko, uznając Twoje wyroki, hymn Tobie szepce milczący.
W Tobie wszystko istnieje. Ty wszystko razem ubóstwiasz. 
Ty celem Jesteś wszystkiego.
tyś jest jednością, wszystkim i niczym, nie będąc jednością  ni wszystkim.
jak Cię, Wieloimienny, zwać będę?
Tyś jeden nieogarniony, jakiż to umysł przeniknie nieprzebytą oponę niebieską?
Bądź miłościwy, o Ty , ponad wszystko najwyższy,
bo jakże inaczej zwać Ciebie?

/Pseudo-Dionizy Areopagita/

Na Wielki Czwartek

 

Boże, od którego Judasz swéj zbrodni karę, łotr zaś wyznania swego i skruchy nagrodę przez Syna Twego, a Zbawiciela naszego otrzymał, daj nam doznawać skutku miłosierdzia Twego; a zgładziwszy błędy zastarzałéj skłonności, racz udzielić sowitéj łaski zmartwychwstania z grzechów naszych, który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.
Pokarmami życie wieczne dającemi posileni, błagamy Cię, Panie Boże nasz, abyśmy przez to, co w życiu wypełniamy, dar nieśmiertelności Twojéj osiągnęli, przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który z Tobą żyje i króluje na wieki wieków. Amen.
Boże, któryś chciał, ażeby Syn Twój wycierpiał za nas męki na krzyżu jedynie dla zniweczenia władzy nieprzyjaciela dusz naszych, pozwól nam, sługom Twoim, dostąpić łaski zmartwychwstania. Przez Jezusa Chrystusa Pana naszego. Amen. 

Modlitwa na Wielki Czwartek.

 

Mój Boże! jakże wielka jest miłość Twoja dla ludzi, jaką nas ukochałeś do śmierci! Tak wiele wycierpiałeś przez nas i dla nas na ziemi, a jednak, kiedy nadeszła godzina odejścia do chwały Ojca Twojego, chciałeś o Panie między nami pozostać i pod tajemniczą chleba postacią dałeś nam Ciało i Krew Swą Przenajświętszą, aby nam była na ukojenie tęsknoty i ugaszenie pragnienia. 0 Jezu mój najdroższy ! upadam z wdzięcznością na kolana przed Tobą i dobroć Twą uwielbiając, błagam Cię, racz sprawić, aby serce moje godnem się stało przyjęcia tego anielskiego chleba! Bądź mi pomocą w zasłużeniu na szczęście uczestniczenia w tej świętej wieczerzy do jakiej zawezwałeś Twych uczniów i naucz mnie naśladować tę miłość i osobliwszą pokorę, jakiej tak wielki przykład nam dałeś. O Jezu pochylony u stóp Apostołów, strzeż duszę moją od wszelkiej wyniosłości pychy; stłum we mnie chęć każdą do szukania dla siebie pomiędzy ludźmi pierwszeństwa. Niechaj pamięć upokorzenia Twojego zatrze w mem sercu fałszywe pojęcie o mojej nad innymi wyższości i niech mnie zachęci do niesienia posług nie tylko rodzicom, którym miłość i uszanowanie należy się ode mnie, ale każdemu, kto zażąda mojej usługi. Nie dopuść tego mój Jezu, żebym się kiedy miał(a) od biednych usuwać i lekceważyć tych, którym Ty w osobach Swych uczniów nogi dziś umywałeś; ale owszem, niech staję przed ludźmi z tak cichem i pokornem sercem, aby się nikt do niego nie wahał zapukać i każdy biegł do nie z ufnością, a ja sam (a), abym się żadnego uniżenia nie lękał(a), gdy w Imię Twoje zażąda go kto ode mnie. O Panie! Panie! pamiętaj o mnie, jak o Swych uczniach myślałeś, gdyś im Przy tej wieczerzy dawał nauki, jak żyć mają pomiędzy ludźmi na świecie po Twojem od nich odejściu. Wlej także i w moje serce odwagę w trudnych okolicznościach życia i w zwyciężaniu wszystkich złych popędów i wad, jakie odzywają się we mnie, daj mi cierpliwość do zniesienia z pogodą i pokojem wszystkiego, co na mnie lub na ukochanych moich dopuścisz; wzmacniaj we mnie ufność bez granic w Twoją ojcowską opiekę; daj mi pożądać i pragnąć w całem życiu Ciała i Krwi Twojej Przenajświętszej i nie odmawiaj mi tego chleba żywota w ostatniej mojej godzinie, ażebym nim posilony(a) cieszył(a) się spełnieniem obietnic Twoich mój Jezu. Amen.

za: Pokarm anielski : nabożeństwo rzymsko-katolickie (1887r.)